O nas


 

„...„Mamo, czym się interesujesz oprócz koni?...
                                      ... Źrebiętami.....”

 

Zwierzęta w moim życiu były od zawsze i od najmłodszych lat interesowały mnie ich zwyczaje, zachowania, relacje oraz interakcje ze światem. Przez mój dom rodzinny przewijały się psy, koty i przeróżne gryzonie. Jednak koń był obiektem moich dziecięcych westchnień i pozostawał w sferze marzeń. To piękne i tajemnicze zwierzę z zacięciem i zapałem rysowałam na papierze, a źródłem artystycznych inspiracji były ręcznie malowane talerze z podobizną Tadeusza Kościuszko. Wiele lat czekałam na to, aby konie zaistniały w moim życiu już nie na rysunku, ale tak naprawdę, realnie, tak jak kot, pies, czy chomik.

Rozdział z końmi w moim życiu i mojej Rodziny rozpoczął wielkopolski, gniady wałaszek Apollo, który nie tylko zrewolucjonizował moje poglądy, wniósł pokłady cierpliwości oraz pokzał, czym jest w życiu pokora. Był nie tylko przyjacielem, ale także wspaniałym nauczycielem. Pierwsze rozetki i pucharki, które pojawiły się na mojej półce w domu były zasługą dzielnego Apollo. To z nim rozpoczęłam swoją przygodę z paraujeżdżeniem i już po kilku latach wystartowałam po raz pierwszy w Mistrzostwach Polski w Paraujeżdżeniu w Klubie Aromer pod Warszawą. Apollo sprawił mi wiele radości i umożliwił starty w zawodach w dyscyplinie ujeżdżenia.

Równolegle z Apollo w naszym życiu istniała siwa klacz o niezwykłej osobowości i charakterze, Mora, przez Przyjaciół nazywana Obłoczkiem. Mora była niezwykle ważną częścią życia mojej Rodziny, nauczyła nas empatii i współczucia oraz pokazała, które wartości mają prawdziwy sens. I mimo, że Jej nie ma już wśród nas, to cząstka jej wyjątkowej osobowości pozostaje w nas i cząstkę jej zawsze widzimy w innych naszych koniach. Z biegiem czasu pojawiać zaczęły się kolejne konie w naszym życiu. Reńska klacz sportowa Lotte (Lord Loxley x Grosso Z) zainicjowała myśl, aby zakupić klacze do hodowli i wyhodować wspaniałe konie do sportu. I od myśli aż do czynu, pierwsze sukcesy hodowlane pojawiły się już z pierwszym źrebakiem, Cheyenne (Millennium T x Fürst Romancier). Klaczka jest moją dumą, ponieważ już jako niespełna półtoraroczny koń była dwukrotną czempionką wystaw hodowlanych.


Z marzeń powstała hodowla koni Sky Ring. Jest to małe rodzinne przedsiębiorstwo, które nazwę swą zawdzęcza mojej Córce. Na codzień Mąż i Dzieci dzielnie mnie wspierają i dodają otuchy. Ogromny wkład i wsparcie zawdzięczam także mojej Mamie, której fascynacja końmi spowodowała, że ogromną część swojej uwagi i serca włożyła w naszą hodowlę i zamieniła moje marzenia w rzeczywistość.

 

Warto mieć marzenia i warto dążyć do ich realizacji.

Monika Kołakowska, absolwentka MSOŚ Uniwersytetu Przyrodniczego, Hodowli i Jeździectwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, mama trójki wspaniałych dzieci, właściecielka niezwykłych koni oraz małej gromadki psów. Hodowla koni to moja pasja i konik numer jeden. Fascynuje mnie także każdy aspekt związany z dyscypliną ujeżdżenia, sportem dresażowym, behawioryzm, psychologia i analiza zachowań zwierząt, a z bardziej powszechnych rozrywek sięgam wspólnie z Mężem po dobry film.

Na co dzień lubię siebie w roli mamy, Rodzina jest moim azylem, a Zwierzyniec inspiracją

Kontakt

Monika Kołakowska

 

+48 662 055 794

* Pola wymagane